epilog
zagubić się do reszty
aż do utraty
tchu
popaść
bez reszty
w bezruch
pojąć
że resztą
milczenie
spokój
wieczny
zresztą
jarowit
epilog
zagubić się do reszty
aż do utraty
tchu
popaść
bez reszty
w bezruch
pojąć
że resztą
milczenie
spokój
wieczny
zresztą
jarowit
osobliwości
zdobycze naukowe
bywają umysłową ucztą
o ile owocują
dobrem
w innych przypadkach
podobnie jak muzyka
łagodzą obyczaje
albo co gorsza
odkształcają rzeczywistość
jak czarne dziury
czasoprzestrzeń
jarowit
dementi
rodzinne napomnienia
o to że płynę pod prąd
że życia używam aż nadto
pomijam dyskretnym
milczeniem
koleżeńskie rady
puszczam mimo uszu
a przytyki z ust nieznanych
odbieram jak raniący koci pazur
krótkotrwale bolesny
ale niegodny
uwagi
oszczędny w treści
nie bywam wieszczem
ani żadnym innym
półbogiem
wbrew niecnym pomówieniom
nie spaceruję bez potrzeby
po wodzie
jarowit
veto
bulgocze bezdenna kipiel
domniemany boży gniew
wykuwa porządek
wypaczony
stukają młoty
nadające zamierzony kształt
podobno wolnemu
człowiekowi
dudnią miechy
materiał stopniowo
przystaje do nieprzypadkowej
formy
co nie dziwi
skoro od wieków
przed i po szkodzie
taki sam
jarowit
huśtawka
od zawsze
wychylamy się to w jedną
to w drugą stronę
skrzypi huśtawka
aż ciarki biegną
po karku
raz po raz
rytmicznie zgrzytająca
do żywego dotyka
wymuszona oscylacja
determinuje los indywidualny
i nie tylko
jarowit